25 marca na Cmentarzu Salwatorskim zgromadziły się tłumy. W ostatniej drodze śp. dr n. med. Arturowi Kuzajowi, znakomitemu lekarzowi ale przede wszystkim wspaniałemu i dobremu człowiekowi towarzyszyła rodzina, przyjaciele, bliżsi i dalsi znajomi, pacjenci oraz pracownicy 5 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Krakowie, z którym związał całe dwoje życie zawodowe.
– Nic nie jest w stanie wypełnić pustki, którą pozostawił w nas i naszych codziennych rytuałach podczas pracy w oddziale, naszym maleńkim oddzialiku, jak zwykł mawiać –żegnała Szefa w imieniu pracowników Oddziału Rehabilitacji prof. Joanna Golec, wyrażając uczucia wielu zebranych na Cmentarzu Salwatorskim osób.
– Artur, byłeś przyjacielem, który swoją pogodą ducha i błyskotliwymi opowieściami raczył nas codziennie. Twoje wspaniałe serce i postawa niepoddawania się panującym modom miała wpływ na życie każdego z nas. Pamiętamy o Twoim zamiłowaniu do historii i zawsze byliśmy pod ogromnym wrażeniem Twojej wiedzy i odtwarzanych faktów.
– Zawsze ciepło wyrażałeś się o swojej rodzinie, mówiłeś „moje dziewczyny”, ale i dla nas byłeś serdeczny i przyjacielski. Twoja dobroduszność chyba nie znała granic.
– Ktoś powiedział, że nigdy nie umiera ten, który pozostaje w pamięci żyjących. Ty będziesz w naszym życiu już na zawsze. Twój duch trwa wokół nas i pozostaniesz w naszej pamięci przypominając o sile i wartości pozytywnych emocji. Nasz smutek może ukoić tylko często przytaczana sentencja: nie mówimy żegnaj, mówimy do zobaczenia…